Forum www.trow.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Miejsca   ~   Opuszczone zamczysko w półcnocnej Walii
Barty Crouch Junior
PostWysłany: Sob 18:11, 28 Cze 2008 
Śmierciożerca

Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Walia


Cudowny zameczek Bartego Craucha Juniora

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Walden Macnair
PostWysłany: Sob 18:25, 28 Cze 2008 
Śmierciożerca

Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szkocja


Wrócił do zamku jak zwykle na nogach. Od ostatniego razu widział Bartego może klika razy. Ciągnął za sobą topór rysując w ziemi głębokoą szramę. Był cholernie zły. Musiał zabić dwa wampiry i wcale nie sprawiło mu to przyjemności. Ci skończeni idioci nie potrafili się powstrzymać od skosztowania jego krwi, a on na to nigdy nie pozwoli. Prędzej urżnie łeb ich królowi w tym okręgu. Pchnął wielkie wrota, które nie stanowił dla niego przeszkody od dnia kiedy tu "zamieszkał" Wszedł do salonu po drodze przewracając wazon.
- Cholera... czy ten idiota musi tu notorycznie stawiać wazon?!
Rzucił topór koło kanapy, a sam wygodnie położył się na niej planując odpocząć po ciężkiej nocy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Barty Crouch Junior
PostWysłany: Pią 19:59, 04 Lip 2008 
Śmierciożerca

Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Walia


Barty usłyszał dźwięk otwieranych drzwi, a potem tłuczonego wazonu. „Walden wrócił… I POTŁUKŁ MI WAZON!!!” Zszedł powoli na dół i po cichu podreptał do salonu gdzie Macnair rozwalił się wygodnie na kanapie. Podszedł do mężczyzny i usiadł obok na podłodze. Bał się wykonać jakikolwiek gest gdyż widział, że mężczyzna jest zły, a nie chciał go jeszcze bardziej denerwować i doprowadzić do tego by potraktował go toporem.
- Widzę, że coś nie w humorze jesteś… - powiedział cicho choć dość głośno by ten go usłyszał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Walden Macnair
PostWysłany: Pią 20:08, 04 Lip 2008 
Śmierciożerca

Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szkocja


- No to wzrok Cię jeszcze nie zawodzi - warknął i zacisnął dłoń na trzonku topora. - Mówiłem, że mam misję... dlatego siedzę Ci na głowie. Muszę tutaejsze wampiry przeciągnąć na stronę Czarnego Pana, ale Ci skończeni amatorzy picia krwi o każdej porze dnia i nocy uważają mnie za potencjalną ofiarę. Cholera jasna... jakbym mógł im tak zadać ból to poodcinął bym im krocza. - skrzywił się i puścił topór. Popatrzył na Bartego z zastanowieniem - Chyba będę musiał Cię prosić o pomoc... - nachylił się w jego stronę i złapał go dłonią za włosy. Brutalnie odchylił jego głowę do tyłu i pocałował go niezbyt delikatnie. - Może jak nas będzie dwóch to nie będą aż tacy narwani? - spytał nadal się nad nim nachylając i patrząc się z uśmiechem na zakłopotanie widoczne w jego oczach. Puścił go w końcu i wyprosotwał się wygodnie opierając się o kanapę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Barty Crouch Junior
PostWysłany: Pią 20:20, 04 Lip 2008 
Śmierciożerca

Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Walia


- Tak…. taaak… sądzisz? A jeżeli będą jeszcze bardziej natarczywi? – bał się Waldena chyba bardziej niż Czarnego Pana. Zawsze był taki nieobliczalny, nigdy nie było wiadomo co chodzi mu pogłowie i co zaraz uczyni. Zaskoczyło go to, że złożył pocałunek na jego ustach choć niezbyt delikatny… tak dawno tego nie robił. Popatrzył w jego piękne brązowe oczy. – Ja… ja… ci zawsze pomogę… Tylko nie wiem czy będę umiał… Nigdy nie miałem do czynienia z wampirami… - w jego głosie można było wyczuć strach, który tak bardzo chciał ukryć. „Kompromitacja na całej lini….”

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Walden Macnair
PostWysłany: Pią 20:25, 04 Lip 2008 
Śmierciożerca

Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szkocja


- Możę masz rację, że będą jeszcze bardziej napalone te żywe trupy... ale nie chcę mi się już samemu szlajać. Poza tym z tego co wiem to tylko my coś robimy, a reszta się obija. - znowu był wyraźnie zły. Nie umknął mu strach, który słyszał w głosie Bartego... no i fakt, że patrzy w jego oczy jakby(Barty) był pięciolatkiem a on(Walden) jego tortem. Pociągnął go za rękę zmuszając do wstania i siąścia na nim. - Biedny Barty... - mruknął całując go tym razem spokojniej, ale wsuwając język w jego usta i przejeżdżając po jego zębach. - Obronię Cię jak coś... w końcu mam duży sprzęt... - mrugnął do niego na tę dwuznaczność i zaśmiał się głośno.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Barty Crouch Junior
PostWysłany: Pią 20:38, 04 Lip 2008 
Śmierciożerca

Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Walia


„Idiota… co on sobie myśli?! Że nie umiem się różdżką posługiwać i nie znam zaklęć? Uważa mnie za takie ciepłe kluchy… jeszcze zobaczy, że tak nie jest” Był trochę oburzony tym, że Walden traktuje go jak jakiegoś małego chłopczyka. Jego zaskoczenie jeszcze bardziej wzrosło gdy pocałował go po raz drugi tylko, że tym razem o wiele bardziej delikatniej. „Też mu się zebrało na czułości… Tak to traktował mnie jak powietrze, a teraz jak coś chce to jaki to ja jestem cudowny… niech się wypcha psychopata jeden”
- Może nie będzie aż tak źle… Sam potrafię o siebie zadbać. – po chwili namysłu powiedział z irytacją:
- Denerwujące jest to, że inni siedzą i grzeją dupy, a my musimy z jakimiś pomylonymi upiorkami się użerać… Po co w ogóle nam oni?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Walden Macnair
PostWysłany: Pią 20:44, 04 Lip 2008 
Śmierciożerca

Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szkocja


- Taaak... urządźmy strajk... albo lepiej bunt. Stworzymy włąsne ugrupowanie Śmierciożerców... tylko kto będzie dowodził? Bo chyba nie taki psychopata jak ja? - zaśmiał się patrząc się otwarcie na Bartego - Dobrze wiem co w tej małej główce Ci siedzi... A teraz... przydałoby się coś zjeść. Znasz się na tym? Ubiłem sarnę. Z równo ciętym łbem - uśmiechnął się słodko. - A potem ruszymy na wampiry... pozyskamy tych napaleńców dla siebie, albo dla Niego...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Barty Crouch Junior
PostWysłany: Sob 18:52, 05 Lip 2008 
Śmierciożerca

Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Walia


- No to gdzie ta Twoja piękna sarenka, kochanie? - zapytał dość przesłodzonym głosikiem.
Walden zniknął na chwilkę. Przywłókł do kuchni, bo tam Barty udał się podczasej jego krótkiej nieobecności, dość niedużą sarnę.
- No no no... pięknie. Zaraz się zajmę tym stworzonkiem - jak powiedział tak zrobił. Oporządził zwierzę dość szybko. Rozpalił w kominku ogień i ustwił ruszt, na którym położył mięso.
- To teraz musimy chwilkę poczekać - podszedł do mężczyzny, który wygodnie rozsiadł się na krześle. Barty usiadł na nim okrakiem. - Zjemy i pójdziemy do tych czubów... - z każdym słowem coraz bardziej pochylał twarz ku kochankowi. W końcu poczuł gorący oddech Waldena na swojej twarzy. Złożył na jego ustach delikatny pocalunek... tak ja lubił...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Walden Macnair
PostWysłany: Sob 19:03, 05 Lip 2008 
Śmierciożerca

Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szkocja


Oddał mu pocałunek z niechęcia. Barty panoszył się jak stara kura domowa. "Ten idiota myśli, że seks obliguje do bycia razem?" Już miał zamiar grzecznie jak na siebie zepchnąć go z siebie kiedy nalge poczuł agonalny ból w klatce piersiowej. Czuł go tylko raz... wtedy na tamtej polanie kiedy umierał... wtedy kiedy ten pieprzony półolbrzym cisnął nim o ścianę... Wstał gwałtownie z krzykiem, a Barty poleciał do tyłu uderzając plecami o jakąś komódkę. Mężczyzna, który myśłał, że wstaje leżał już na ziemi dusząc się własną krwią. Wypływała przez jego usta cienką stróżką. Czuł kujący ból w płucach, które były poprzebijane przez połamane żebra. Wypluł krew i zacharczał ledwo łapiąc oddech. Dłoń zacisnął na posadzce szukając topora. Dusił w sobie krzyk. Nie chciał okazywać słabości choć w tak opłakanym stanie nie pozostało mu nic innego. Na ciele były widoczne krwiaki, wewnętrzne wylewy z uszkodzonych narządów. Wbił paznokcie w kamienną poadzkę próbując znieść ból.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Barty Crouch Junior
PostWysłany: Czw 19:49, 24 Lip 2008 
Śmierciożerca

Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Walia


Gdy uderzył o komódkę zrobiło mu się ciemno przed oczami, jednak nie trwało to zbyt długo. Był wstrząśnięty zachowaniem Waldena… tak nagle zepchnął go z siebie. Podniósłszy się z podłogi, zrozumiał co było tego przyczyną. W jego oczach można było zobaczyć ogromne przerażenie… nie wiedział co powinien zrobić, jak pomóc mężczyźnie. Podszedł do niego i usiadł obok… Bał się wykonać jakikolwiek ruch, urazić go jeszcze bardziej. Nagle przyszedł mu chyba najbardziej najrozsądniejszy pomysł do głowy:
- Zabiorę Cię do rezydencji Lestrange’ów… Sam nie wiem co mam robić – powiedział łamiącym się głosem. Naprawdę nie chciał żeby Macnair umarł na jego oczach…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 1 z 1
Forum www.trow.fora.pl Strona Główna  ~  Miejsca

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach