Forum www.trow.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Miejsca   ~   Park na przedmieściach Londynu.
Ginny Potter
PostWysłany: Czw 18:17, 20 Lis 2008 
Członek Zakonu Feniksa

Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia
Płeć: Kobieta


Rude włosy, rozwiewane były przez wiatr. Błyszczące, brązowe oczy, utkwione były w dwójce dzieci, które bawiły się w piaskownicy. Zazwyczaj blade policzki, teraz miały delikatny odcień różu, a wszystko przez słońce, które świeciło w tym dniu, bardzo mocno. Mała dłoń kobiety, trzymała rączkę od dużego, kolorowego wózka. W tym ''pojeździe'', znajdywała się malutka dziewczynka, teraz smacznie śpiąca. Równomierny oddech był słyszalny tylko dla matki, która miała już, nieco wyostrzony słuch. Słuch matki.
- No proszę, kogo ja tu widzę- usłyszała Ginny.
Odwróciła leniwie wzrok od dzieciaków i spojrzała na osobę, która teraz spoglądała na nią z lekkim uśmiechem. Miedziane włosy, były w lekkim nieładzie. W takich samych jak u niej, oczach, czaił się radosny błysk. Na twarzy, porozrzucane pojedyncze piegi, dodawały mu uroku. Na wargach, szeroki uśmiech. Szczupłe ciało, przyodziane w hawajskie spodenki do kolan, zielony podkoszulek i adidasy. Aż dziwne było, że to jej starszy brat. Przecież już nie był taki młody. A jednak, zachował wdzięk i młodość.
- Fred !- zawołała radośnie Weasley i zarzuciła ręce na szyję, mężczyzny.- Co ty tutaj robisz ?
- Tak, siostrzyczko- roześmiał się.- Ja też się cieszę, że cię widzę.
Ginny trzepnęła go lekko po głowie i odsunęła się kawałek od niego. Zauważyła właśnie, jak dwójka małych chłopcach, szybko biegnie w jego stronę, wykrzykując ,,wujek''. Kilka sekund później, widziała jak ten facet, zamyka dzieciaki w uścisku i kręci się z nimi w kółko.
- Dzieciaki, zostawcie Freda- zamruczała.- Udusicie go.
Młodzi mężczyźni, nie mieli jednak zamiaru, wypuszczać go z objęć. Zresztą, co się dziwić. Uwielbiali tego mężczyzny. A sprawiło to, jego radosne usposobienie, miłość, ciepło płynące od niego oraz... figlarny charakter.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ginny Potter
PostWysłany: Wto 15:32, 16 Gru 2008 
Członek Zakonu Feniksa

Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia
Płeć: Kobieta


Po euforii wywołanej pojawieniem się nieoczekiwanego gościa, nastąpiło znudzenie, więc dzieci jak to dzieci, udały się z powrotem do swoich zabaw. Toż to było ciekawsze niż siedzenie Fredowi na kolanach. Ginny była zadowolona z obrotu sytuacji. Ostatnio nie miała czasu, aby porozmawiać z bratem, a ta nadarzyła się sama i ona nie miała zamiaru jej zaprzepaścić.
Spojrzała na Rudowłosego mężczyznę i uśmiechnęła się lekko.
- Skąd wiedziałeś, że tu jestem ?- zapytała.
- Męska intuicja- odpowiedział wesoło i konspiracyjnym szeptem dodał:- O ile oczywiście coś takiego istnieje.
Potter roześmiała się głośno. Chyba nie było na świecie drugiego człowieka, który potrafiłby rozbawić ją tak szybko. No, jeszcze George, ale wiadomo. Bliźniacy często są tacy sami. Nawet pod względem charakterów, co niekiedy jest bardzo irytujące.
- A tak na poważnie, to tak jakoś- wzruszył ramionami.- Jest piękna pogoda, więc byłem pewien, że dzieciaki wyciągnęły cię z domu.
- I miałeś rację- pokiwała głową.- Marudziły od samego rana.
Fred spojrzał na nią uważnie, a następnie przeniósł wzrok na dwóch chłopców, którzy bawili się w piaskownicy.
- Gdzie Harry?- spytał facet.
Ginny odrzuciła kosmyk włosów, który cały czas wchodził jej do oka.
- W pracy- odparła lekko.- A gdzie ma być ?
- W niedzielę ?- zdziwił się.
- A no tak- westchnęła.- Zamienił się z kolegą, bo chce mieć za tydzień cały weekend wolny. Planujemy mały wypad. Do rodziców. Dawno do nich nie zaglądaliśmy. Może ty też przyjedziesz ? Byłoby super.
Rudowłosy zmieszał się lekko, a na policzkach pojawiły się podejrzane różowe plamki, co wydało się dziwne Ginny, bo bardzo rzadko widziała go w takim stanie. Czyżby Fred...
- Nie mogę- powiedział.- Mam coś do załatwienia. Może innym razem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Viktor Krum
PostWysłany: Śro 17:58, 17 Gru 2008 
Wyzwoleniec

Dołączył: 05 Kwi 2008
Posty: 1343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bułgaria
Płeć: Mężczyzna


Zdecydowanie potrzebował teraz odetchnąć. Przeszli z Lutero przez dziwnie wyglądającą krainę i wyszli znikąd na środek parku. Wiedział, że jest nadal w Londynie, ale nie zupełnie gdzie. I dobrze było mu z tą świadomością. Przynajmniej nikt go teraz nie znajdzie... Niepowołany. Miał ochotę położyć się pod drzewem koło, którego stał, ale nie był pewien czy to dobry pomysł. Lutero złapał go lekko zębami za dłoń i pociągnął na dróżkę. Chciał koniecznie gdzieś dojść. Powietrze lekko szczypało go w policzki, mimo, że słońce starało się to załagodzić słabymi promieniami ten efekt.
Prócz szkarłatnego płaszcza, którego już chyba nikt nie nosił w dzisiejszych czasach, mógłby uchodzić za zwykłego człowieka. No jeszcze gdyby nie truchtający przy jego nodze wilk. Znalazł całkiem przyjemną ławkę otoczoną płaszczem roślinności. Usiadł na niej i przez chwilę obserwował ludzi przed sobą. Dwoje czarnowłosych dzieci. Ruda ona i on... Zdawali mu się znajomi. Ale bez bodźców zewnętrznych pamiętał tak mało... Przymknął oczy i lekko uśmiechnął się wyczuwając radość z zabawy tamtych rudowłosych dzieci.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Viktor Krum dnia Czw 10:53, 18 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ginny Potter
PostWysłany: Sob 17:34, 20 Gru 2008 
Członek Zakonu Feniksa

Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia
Płeć: Kobieta


Ginny uśmiechnęła się szeroko i popukała się w czoło.
- Mnie nie oszukasz, drogi braciszku- powiedziała żartobliwie.- Czy ta twoja sprawa, to nie przypadkiem jakaś kobieta ? Może długonoga, tleniona blondynka o biuście jak marzenie, co ? Kochająca wszystkich mężczyzn...
- Kobieto, chcesz, żebym na zawał zszedł ?- przerwał przerażony Fred.- A może to twoje marzenie, hę ? Chciałabyś tak wyglądać ?
Potter westchnęła z politowaniem, ale w jej oczach czaił się błysk rozbawienia. Uwielbiała te przekomarzanki z bratem. Odkąd pamiętała był to jej ulubiony sposób spędzania czasu. Oczywiście wtedy, gdy ten facet przy niej był.
Popatrzyła na dwójkę chłopców, którzy z zapałem teraz kłócili się o łopatkę, choć druga identyczna spokojnie leżała niedaleko Jamesa.
- Ech. Zaraz wracam. Obowiązki wzywają- powiedziała Rudowłosa.
Podniosła swoje szanowne cztery litery i szybkim krokiem ruszyła w stronę rozrabiających synów. Kątem oka jeszcze zauważyła jak Fred również podnosi się z ławki i leniwie idzie w stronę jakiegoś mężczyzny, siedzącego po drugiej stronie parku. Wzruszyła ramionami i spojrzała karcąco na młodych Potterów.
- Dlaczego się kłócicie ?- zapytała cicho, a jednocześnie donośnie.
Dzieci od razu spojrzały na nią. Albus mocno się zarumienił, a James uśmiechnął się cwanie. Byli tacy podobni z wyglądu do siebie. Ale tak różni z charakteru...
- Idziemy na ławkę, tam porozmawiamy- mruknęła Ginny i ponownie powróciła na swoje wcześniejsze miejsce. Dzieci podążyły za nią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Viktor Krum
PostWysłany: Nie 13:35, 21 Gru 2008 
Wyzwoleniec

Dołączył: 05 Kwi 2008
Posty: 1343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bułgaria
Płeć: Mężczyzna


Wyczuł delikatną rezerwę, ale ukraszoną przyjaźnią. Lutero poruszył się szturchnął go łbem w bok. Otworzył oczy i ujrzał rudowłosego mężczyznę, który przed chwilą był z tamtą kobietą i dziećmi. W jego uśmiechu było coś znajomego. Nie mógł sobie go przypomnieć...
"Bracie znasz go?"
"Tak sądzę..."
"Czyli mam go nie gryźć?"
"Nie głuptasie. Na razie nie trzeba."
"Dobrze."
Wilk z powrotem położył się na ziemię. Mężczyzna zaś wstał z ławki i wyciągnął dłoń do rudowłosego.
- Wybacz... wydajesz mi się znajomy i pewnie się znaliśmy, ale ja nie pamiętam nawet Twojego imienia...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ginny Potter
PostWysłany: Nie 14:11, 21 Gru 2008 
Członek Zakonu Feniksa

Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia
Płeć: Kobieta


Ginny zrobiła wykład dzieciom, choć tego nie lubiła. Najchętniej zastosowałaby bezstresowe wychowanie, ale wiedziała, iż nie jest to najlepszy sposób, aby odpowiednio wychować dzieciaki. Szczególnie takie, które zasady mają gdzieś. Jak w przypadku Jamesa, który odziedziczył to po dziadku i tatusiu. Albus potrafił czasami nad sobą zapanować, ale niestety duży wpływ na niego miał straszy brat. Dlatego Potter wiedziała, iż gdyby dała im pełen luz, poległaby od razu. A do tego dopuścić nie mogła. W końcu nie bez przyczyny była w czasach szkolnych Gryfonką. Nigdy się nie poddawała...
- Możecie iść się dalej bawić- rzekła, gdy niemal widziała łzy w oczach chłopaków.- Ale jak zobaczę jeszcze raz, że się kłócicie, to wracamy do domu. Zrozumiano ?
- Tak, mamo- odpowiedzieli chórem.
- Mam nadzieję- uśmiechnęła się lekko Ginny.
James od razu odbiegł, a młodszy spojrzał na rodzicielkę ze skruchą w oczach. Wyszeptał ciche ,,przepraszam'' i pobiegł za bratem.
Rudowłosa pokręciła głową z niedowierzaniem i popatrzyła w stronę Freda. Stał przy ławce, rozmawiając na z nieznajomym. Kobieta wzruszyła ramionami, złapała za wózek i powoli ruszyła w ich kierunku, wcześniej mówiąc jeszcze dzieciom, gdzie idzie.
Gdy podeszła mężczyźni obrzucili ją spojrzeniami. A ona zauważyła, że zna towarzysza Freda. Na początku jednak nie mogła go skojarzyć, ale po chwili uśmiechnęła się ciepło i klasnęła w dłonie.
- To ty- zawołała podekscytowana.- Viktor, prawda ? Krum, jeśli dobrze pamiętam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Viktor Krum
PostWysłany: Nie 17:48, 21 Gru 2008 
Wyzwoleniec

Dołączył: 05 Kwi 2008
Posty: 1343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bułgaria
Płeć: Mężczyzna


Lutero znów podniósł głowę i przekrzywił ją lekko na bok.
"Pogryźć?"
"Nie! Co Ci się dziś dzieje?!"
"Dziąsła mnie swędzą..."
Ledwo powstrzymał się od śmiechu kiedy tam myśl pojawiła się w jego umyśle. Potrząsnął lekko głową i skupił wzrok na kobiecie. Tak... to na pewno musiała być siostra Freda. Ginny... o ile dobrze pamiętał. W końcu widzieli się ledwo kilka razy, a o rozmowie nie było mowy. Tylko kilka słów na ślubie Billa i Fleur.
- Tak... Zdecydowanie Viktor i tym bardziej Krum. A o ile moja pamięć mnie nie zawodzi to mam do czynienia z Ginny, czyż nie? Właśnie sobie... przypominałem z Fredem większość faktów, które uleciały mi z pamięci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 1 z 1
Forum www.trow.fora.pl Strona Główna  ~  Miejsca

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach