Prorok Codzienny

Czarownica

Tu od czasu do czasu ukaże się może jakiś artykuł
(aut. nie ma talentu do pisania takich rzeczy, więc proszę mi to wybaczyć)

Czarownica

Jak wiadomo z nieoficjalnych źródeł w rumuńskiej puszczy został zniszczony prastary, o kolosalnej mocy magicznej, Wielki Dąb wraz z okolicznymi terenami. Cała okolica jest doszczętnie zmasakrowana. Przypominamy, że obszar ten był jednym z najbardziej umagicznionych miejsc na świecie. Wielki Dąb przeraża wszystkich tym, że czuje się jakby było w nim jakieś życie wewnętrzne. Poza tym na terytorium tym żyje wiele niebezpiecznych stworzeń z czego najbardziej zatrważającymi są demony.
Nasuwa się, więc pytanie kto mógł dokonać tak okropnego, a zarazem godnego podziwu czynu? Na pewno ktoś potężny i bardzo odważny ponieważ jeszcze żaden śmiałek nie ważył się tego zrobić. Podejrzenia padają na Lorda Voldemorta jednak z tajnych źródeł wiadomo, że przybywał też tam Viktor Krum. Jeżeli dokonał tego były szukający reprezentacji Bułgarii to Czarny Pan może zacząć się obawiać bo może znalazł się równie mocarny czarodziej jak on.
Pytanie kto dopuścił się unicestwienia tkwiącego zła w Wielkim Dębie zostawiamy Wam.

(no cóż... beznadzieja... proszę mi wybaczyć brak talentu)

Czarodziej

Najświeższe Magiczne Wieści z Wieczornego Wydania.

Koniec paktu czy zwinny manewr Śmierciożerców?

Dociera do Naszej redakcji coraz więcej zawiadomień o nienaturalnych podpaleniach zarówno świecie mugoli jak i czarodziejów. Oczywiście tak jak niższy rozwój umysłowy tych pierwszych nie jest w stanie dostrzec kryjącej się za tym - może się okazać - niewyobrażalnej dla nich tragedii, tak Ci drudzy zbyt zaślepieni, proszkiem z salamandry stosowanym do gotowania zupy, zbywają to machnięciem dłoni. "Czarodzieje" zbyt zapatrzeni w swoje magiczne aury by dostrzec prawdziwe oblicze niebezpieczeństwa. Na szczęście, Ja, Wasz zaufany przyjaciel i Mistrz Wszelkiego Poznania, w swej skromnej postaci, postanowiłem udać się tropem wszelkich niepokojących wieści i odsłonić zakamarki tej mrocznej tajemnicy.
Korzystajac ze swych niezliczonych kontaktów oraz rozmawiając(z ogromnym współczuciem) z poszkodowanymi mieszkańcami, wytworzyłem szablon, w którym zamknąłem wszystkie podejrzenia i wyłowiłem punkt na mapie skąd można dowiedzieć się jak najwięcej. Udałem się na miejsce nadprzyrodzonej zbrodni...
Nigdy nie widziałem tak zmasakrowanej i wypalonej do cna okolicy! Zgliszcza domów świeciły jasno w tej późnej porze, a ich mieszkańcy, słabi i zdruzgotani, próbowali znaleźć w tym piekielnym harmidrze coś co ocalało... co było jeszcze zdatne do użycia. Od razu przystąpiłem do akcji zadając masę pytań, które pomogłyby dopaść nam tych bydlaków. (oczywiście w między czasie brnąłem przez przypalone cegły domostw pomagając biednym mieszkańcom i współczując im całym sercem) Byłem w niemałym szoku kiedy usłyszałem co, wymęczeni, mieli mi do powiedzenia.
"Słońce zaszło kilka minut temu i wtedy rozległ się pierwszy wybuch i następujący po nim błysk" mówiła drżącym głosem Aerie Windsong. "Zerwałam się na nogi z różdżką w ręku i wybiegłam na zewnątrz. Dostrzegłam mężczyzn, którzy otaczali jednego czarodzieja. Myślałam, że to mugole i już miałam potraktować ich w gniewie Drętwotą kiedy uderzył we mnie pocisk trzeszczącej energi! O tu!" (Miała naprawdę straszną ranę na ramieniu.)
"Widziałam wszystko! Widziałam w misie!" biedna poczciwa staruszka wykrzyczała mi to w twarz(musiałem się nieco odsunąć z powodu jej nieświeżego oddechu) "Demony zerwały pakt! Zerwały!" Po czym upadła na ziemię wijąc się w bólu.(Skoczyłem jej od razu na pomoc, rzecz jasna.)
"Sześciu ich było, jakem żyw!" 40-letni Jack Niclos powiedział to bardzo spokojnie. Byłem pełen podziwu dla jego opanowania. "Najpierw ludzi, a potem przybrali inne kształty i rzucili się na tego w środku, ale widać on też to potrafił."
"Kule Ognia latały po całym polu!" poważnie nakręcony piętnastoletni młodociany czarodziej targał mnie za płaszcz chcąc tylko zabłysnąć w mym świetnym artykule. (co za maniery!) "Latałem na miotle nad polem bitwy. To był Krum! Viktor Krum ten w środku! Uderzał kulami w tamtych, jakby w dzikim szale! I nie był jak zawsze! Miał czerwoną skórę! I tatuaże! Nie zawsze trafiał w "nich" trafiając tym samym w domy!"
Jak widzicie moi oddani czytelnicy... ileż poszlak. I różnych możliwości się krzyżuje!
Po pierwsze Krum. Viktor Krum. Bezlitosny Śmierciożerca mordujący mugoli! Bezdusznik, Nikczemnik, Huligan! Czy były to pokazowe walki mające na celu wzbudzić ponowny strach względem Voldemorta, który już dawno przepadł? Czy też były to jego porachunki z innymi Śmiercożercami? A może to była tylko przykrywka? Zniszczony został dom bardzo wpływowych czarodziejów, a dwoje z tego rodu zostało zabitych. Zrównano z ziemią 8 domów, zabijając łącznie 5 osób. Czy to przypadek? Jak donosi śledczy z biura aurorów: "Nie znaleziono ani jednego ciała, należącego do napastników."
Patrząc na to jeszcze z innej strony... Świadkowie zgodnym chórem stwierdzają, że zarówno, rozpoznany przez niektórych, Krum jak i jego domniemani przeciwnicy stali się w pewnym momencie o wiele bardziej przerażający.
"Wyglądali jak demony!" "Szał i rządza zabijania!" "Anioły zniszczenia! koniec paktu!" (Ostatnia wypowiedź nalży oczywiście do tej leciwej kobietki, która sądzi, że posiadła dar "widzenia")
Czy to możliwe, że pakt pomiędzy czarodziejami i demonami został przerwany? Że demony znowu wypełzły na powierzchnię i mają zamiar nękać nas, dumnych czarodziejów? Ale co w takim razie robi tam ścigający Bułgarii, do tego Śmierciożerca? A może to tylko zwinne tło stworzone po to by zabić członków możnego i wpływowego rodu, który nigdy nie przeszedł na stronę Pana od Wężyków?
Jak widzicie odpowiedzią na naszą zagadkę z pewnością jest pan Krum. Śledźcie z uwagą Waszego, jedynego w swoim rodzaju, Proroka. Ja. Edwin Desarin oświadczam uroczyście, że docieknę prawdy! i jako pierwszy zadam Viktorowi Krum pytanie, które nas wszystkich trapi okrywając przy tym sławą cały naród czarodziejów, no i... siebie. Do następnego "poznania". Wasz sługa i pan. Edwin Desarin. Najświeższa gwiazda Proroka Codziennego.

Członek Zakonu Feniksa

Już za tydzień, wielki dzień. A mianowicie mecz Quidditcha. Irlandia- Niemcy. Obie reprezentacje, szykują się do tego wydarzenia od dawna, ponieważ to zwycięstwo zagwarantuje którejś z drużyn, wejście do półfinału Mistrzostw Świata w Quidditchu. Szanse są równe, choć niektórzy twierdzą, że to Irlandia wygra. A wszystko to dzięki, wspaniałej reprezentacji, która już nieraz udowodniła, iż stanowią ciężką konkurencję dla innych drużyn. Czy w takim wypadku, reprezentacja Niemiec, powinna się bać ? A może odwrotnie ? Nie wiadomo. Ale na pewno, dowiemy się tego, po meczu, który zapewne, będzie stanowił ciekawą rozgrywkę.
Życzymy powodzenia obu drużynom. Niech wygra najlepsza !