Forum www.trow.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Miejsca   ~   Paryski Ośrodek Uzdrowicieli oraz tereny pobliskie np. park.
Viktor Krum
PostWysłany: Nie 15:45, 06 Lip 2008 
Wyzwoleniec

Dołączył: 05 Kwi 2008
Posty: 1343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bułgaria
Płeć: Mężczyzna


Szedł ulicami Paryża z wilkiem u nogi. Mimo, że było to jego ulubione, dotąd, miasto teraz wodził nieobecnym wzrokiem po pięknych budowlach. Ludzie patrzyli na niego krzywo, a raczej na Lutero. W końcu wilk w mieście to raczej widok niespotykany.
- Obywatelu! - rozległ się mocny męski głos tuż za jego plecami.
Odwrócił się spokojnie i zmierzył wzrokiem stróża prawa. Wysoki, szeroki w barach, nieco zarośnięty, z cieniem pod oczami... Mężczyzna koło czterdziestki mający problemy ze snem?
- W czym mogę pomóc? - spytał obojętnie co chyba troszkę zdenerwowało starszego mężczyznę.
- Chodzisz z wilkiem po ulicach miasta. Ludzie się boją. Poza tym ten zwierz może być niebezpieczny. - powiedział z lekką przyganą w głosie, ale patrzył z wyraźnym zainteresowaniem na wilka.
- Lutero nie zrobi nikomu krzywdy. Może być pan spokojny.
- Z pewnością. Zatrzymałem Cię, gdyż... interesuje mnie, w której części świata są takie piękne zwierzęta.
- Bułgaria. Lasy Sophi i wszystkie inne w tym dzikim kraju, a teraz pan wybaczy, ale spieszę się do chorej siostry... Miłego dnia. - Odwrócił się na pięcie i odszedł. Nie interesowało go zaskoczenie na twarzy mężczyzny, którego potraktował tak nie uprzejmie. Przeszedł na drugą stronę ulicy pod czujnym spojrzeniem mundurowego.
- Ci czarodzieje... - westchnął mężczyzna i wrócił do patrolowania swojego rejonu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Viktor Krum
PostWysłany: Nie 18:34, 06 Lip 2008 
Wyzwoleniec

Dołączył: 05 Kwi 2008
Posty: 1343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bułgaria
Płeć: Mężczyzna


Stał przed szklanym budynkiem i czuł jakieś opory przed wejściem. To było dziwne miejsce. Trafiały tu najcięższe przypadki z całej Francji. Paryski Ośrodek Uzdrowicieli... cokolwiek sprawiło, że właśnei tu oddał Fleur pod opieę nie było raczej dobrym pomysłem. Zerknął jeszcze raz na swoją nadpaloną koszulę.
- Piromanta, tak? - mruknął w stronę odchodzącego uzdrowiciela z ,okiełznanym już, uciekającym pacjentem. - Dobrze, że miałem ostatnio przejście z tą kobietą...
Ruszył ostrożnym krokiem po stopniach i w momencie kiedy raczej nikt nie patrzył rzucił zaklęcie zwodzące na wilka.
"Dla bezpieczeństwa."
"Tak" Wilk był wyraźnie poddenerwowany i czujny.
"Spokojnie. Ciebie już nie widać."
Pchnął drzwi z błękitnego szkła i kiedy przez nie przechodził przeniknął go strumień magii. Od razu go pochwycił i odesłał w stronę, z której nadszedł. Mężczyzna schowany za kwiatkiem upadł sparaliżowany na ziemię. Był ubrany w strój ochroniarza budynku. Jako, żę żaden z pozostałych pracowników kliniki nie zwrócił na to uwagi, więc i on to zignorował podchodząc do główno dowodzącej z izby przyjęć. Pulchna uzdrowicielka z rudym kokiem i piegami na twarzy uśmiechnęła się do niego ciepło i puściła oczko.
- Siostra leży w pokoju 703. Pod specjalną opieką i ochroną tak jak sobie tego zażyczyłeś.
- Dziękuje Anamaro... jak ona się czuje?
- Niestety bez zmian... - powiedziała smutniej już kobieta, a ognik z jej oczu zniknął, uśmiech stracił nieco na wartości.
Skinął tylko głową i wszedł do windy z zamiarem udania się na najwyższe piętro budynku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Viktor Krum
PostWysłany: Nie 20:50, 06 Lip 2008 
Wyzwoleniec

Dołączył: 05 Kwi 2008
Posty: 1343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bułgaria
Płeć: Mężczyzna


Wysiadł z niemal pustej windy. W końcu był jeszcze niewidzialny Lutero. Rozejrzał się po pustym korytarzu i ruszył w stronę prawego skrzydła kliniki. Postąpił zaledwie kilka kroków kiedy za jego plecami rozległ się przyjemnie brzmiący męski głos.
- Viktorze...
- Śpieszę się Pierre do...
- Siostry. Tak wiem... siedziałem przy niej przez większość czasu i próbowałem odkryć co jej się dokładnie stało oraz jak jej pomóc... niestety bezskutecznie.
- Nie przejmuj się. Wyjdzie z tego. Chciałbym teraz przy niej posiedzieć...
- Pozwolisz zatem, że Cię odprowadzę...
- Chciałbym przy niej pobyć sam... jak brat z siostrą.
Francuz odebrał zręcznie wyprowadzony cios ze smutkiem w oczach.
- Rozumiem. Zajrzyj później do mnie, dobrze?
- Postaram się - rzucił już przez ramię idąc w stronę pokoju Fleur.
"Kto to bracie?"
"Jakiś upierdliwiec"
Chwila ciszy ze strony wilka. "Nie rozumiem..."
Zastanowił się jak to najlepiej objaśnić wilkowi.
"Chciał zająć miejsce Jastrzębia"
"Mam go pogryźć?"
Wyczuł, że wilk się zatrzymał i ogląda się za Pierre'em.
"Nie. Dostał kosza i odpuści narazie"
"Dałeś mu kubeł ze śmieciami?" wilk przekrzywił łeb patrząc na niego jak na samca, który postanowił jeść kwiatki żeby zwrócić na siebie uwagę wilczycy.
"Nie... dajmy już temu spokój. To za trudne do wyjaśnienia"
"Ludzie jednak są inni." Wilk pokręcił łbem i podreptał do przodu.
Mężczyzna stał przez chwilę zastanawiając się czy nie powinnien się roześmiać.
- Za to Ty jesteś całkiem normalny... - westchnął i pokonał ostanie kroki dzielące go do pokoju Fleur.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Viktor Krum
PostWysłany: Pon 13:18, 07 Lip 2008 
Wyzwoleniec

Dołączył: 05 Kwi 2008
Posty: 1343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bułgaria
Płeć: Mężczyzna


Zamknął za sobą cicho drzwi. Odsunął się od nich na krok i palcem nakreślił symbol, o mdłym żółtawym blasku. Przywarł do gładkiego drewna i zabezpieczył drzwi skuteczniej niż jakikolwiek zamek. Podszedł do łóżka, w którym leżała Fleur. Mimo swojego stanu letargu jej czar trwał. Krew willi była bardzo silna i podejrzewał, że tylko jeszcze dzięki niej nie odeszła w zaśwaity. Przez chwilę zastanawiał się czy kiedy już do nich wróci nie będzie zmieniona... Dotknął jej delikatnego policzka, na którym brakowało różnaego odcienia. Jej skóra była blada jak prześcieradła, w których leżała. Cała wydawała się bardzo krucha i wyglądało jakby zaraz miała rozpłynąć się w powietrzu. Nachylił się nad nią i złożył delikatny pocałunek na jej czole. Wyprostował się i wyciągnął dłoń nad jej ciało. Wypuścił z niej kilka świeżych płatków czerwonej róży, które leniwie opadły na twarz Fleur. Wypuścił delikatną mackę magii, która przemknęła po płatkach kawiatu wyczuwając ich żywotność, a później dotknęła najprawdziwszego chłodu. Życie tliło się w kobiecie jak ostatnie iskry niedopalonego ogniska. Kilkakrotnie przemykał sondą od jej głowy, aż do palców u stóp i nawet najmniejsza cząstka energii, którą chciał jej oddać zostawałą natychmiastowo wchłaniana. Szukał źródłą tej istnej czarnej dziury. Okazał się nim płomień zamknięty w prawym płucu kobiety. Błękitny płomień... czyli ażdaha nadal kradł jej siły życiowe... tylko krew willi opierała się temu procesowi. Zamknął dłoń i zakończył magiczne badanie. Nie był wstanie zgasić tamtego płomienia. Jedynym wyjściem jakie przychodziło mu do głowy było zabicie demona... Wtedy prawdopodobnie ta płomienna pijawka po prostu zniknie. Westchnął smutno i przysunął sobie krzesło. Usiadł i złapał Fleur za dłoń siedząc tak bez ruchu i czuwając przy swojej siostrzycce. Lutero nadal niemożliwy do wykrycia położył się przy oknie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bill Weasley
PostWysłany: Pon 14:24, 07 Lip 2008 
Członek Zakonu Feniksa

Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Muszelka


Uważnie przeczytal list od Viktora. Spakował najpotrzebniejsze rzeczy i teleportował się. Stał przed ośrodkiem, w którym przebywała Fleur.

Otworzył drzwi kliniki i skierował swoje kroki do windy. Wysiadł na najwyższym piętrze. Gdy stał przed pokojem 703, chwycił za klamke i próbował dostać się do pokoju, jednak na próżno, drzwi były zamknięte. Spojrzał do góry i zauważył dwie blado żółte nicie, które wyglądały bardziej jak włókna magicznej pajęczyny, przecinające się tworząc literke "X". Wyciągnął z kieszeni scyzoryk i przeciął dwie nitki, które natychmiast się rozpadły. Schował scyzoryk i chwycił za klamke. Drzwi otworzyły się bez żadnych przeszkód. Zrobił głęboki wdech i wszedł do środka.
Ujrzał leżącą na szpitalnym łóżku Fleur i Viktora siedzącego przy niej. Podszedł do niego i podał ręke na powitanie.
Usiadł z drugiej stryny łóżka, kładząc plecak na pogłoge. Pocałował ją w policzek i chwycił za ręke. Wpatrywał się w nią dłuższą chwile, po czym spojrzał na Viktora zimnym wzrokiem i spytał:
-Jak jej stan? Coś się zmieniło?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Viktor Krum
PostWysłany: Pon 14:44, 07 Lip 2008 
Wyzwoleniec

Dołączył: 05 Kwi 2008
Posty: 1343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bułgaria
Płeć: Mężczyzna


Zignorował chłód Bill'a i zmierzył go obojętnym spojrzeniem. Pustka tocząca się z jego oczu nie umknęła uwadze Weasley'a.
- Jest w letargu i nic się nie zmieniło od ponad tygodnia... - powiedział bardziej do ściany za Bill'em i położył dłoń na czole Fleur. Dłoń zabandarzowaną, a w miejscach, których było widać skórę widoczne były również popażenia. Zebrał płatki róży, które pozostały jej na włosach.
- Przepraszam Cię Bill... to moja wina. Potrzebowałem jej pomocy... przynajmniej tak mi się wydawałoo, bo ostatecznie sam się uwolniłem... - urwał i przymknął oczy masując sobie skronie. Po chwili kontynuował. - Fle przeżyła tylko dzięki temu, że ma w sobie krew willi, która skutecznie opiera się płomieniowi ażdahy, który jest tutaj... - dotknął delikatnie ciała tuż nad jej prawą piersią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bill Weasley
PostWysłany: Pon 14:57, 07 Lip 2008 
Członek Zakonu Feniksa

Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Muszelka


Przyglądał się uważnie ciału Fleur. Czuł się strasznie. Ciężko mu było patrzeć na prawie żyjącą ukochaną osobę. Wstał z krzesła i podszedł do okna z trudem ukrywając łzy...przetarł ręką mokry policzek i odwrócił się w stronę Viktora.
-Czy można ten płomień jakoś z niej wyciągnąć?...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Viktor Krum
PostWysłany: Pon 15:06, 07 Lip 2008 
Wyzwoleniec

Dołączył: 05 Kwi 2008
Posty: 1343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bułgaria
Płeć: Mężczyzna


- Wierz mi Bill, że gdyby się dało... to zrobiłbym to tuż przed Twoim przybyciem. Ale... chyba nie chcemy jej skrzywdzić - spytał unosząc brew i wstając z krzesła. Obszedł łóżko do okoła i położył dłoń na ramieniu mężczyzny. - Jeśli spróbujemy to z niej na siłę wyciągnąć to może się to źle skończyć... Jest inne wyjście. - powiedział puszczając jego ramię i odsuwając się pod drzwi wejściowe do pomieszczenia. Oparł się o nie plecami. - Jeśli zabijemy demona, który zaatakował Fleur... to prawdopodobnie płomień, który jest w niej zniknie po kilku dniach od śmierci ażdahy...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bill Weasley
PostWysłany: Pon 15:11, 07 Lip 2008 
Członek Zakonu Feniksa

Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Muszelka


-Macz rację, nic na siłe.... Ale dla niej jestem w stanie zrobić dosłownie wszystko.-spojrzał na Fleur, po czym podszedł do Viktora uważnie mu się przyglądając i spytał.
-Gdzie jest ten cały ażdaha?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Viktor Krum
PostWysłany: Pon 15:19, 07 Lip 2008 
Wyzwoleniec

Dołączył: 05 Kwi 2008
Posty: 1343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bułgaria
Płeć: Mężczyzna


- Bill... cały problem w tym, że nie wiem dokąd uciekł po starciu z Safirą... I gdyby to był jjeszcze tylko jeden ażdaha... niestety jest ich kilka... Dlatego problem w odnalezieniu go... będziemy mieć spory. Jeśli pozwolisz... to zajmę się wytropieniem demona razem z Dołohovem... - urwał widząc dziwny wyraz jego twarzy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bill Weasley
PostWysłany: Pon 15:28, 07 Lip 2008 
Członek Zakonu Feniksa

Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Muszelka


-Kilka? Myślałem, że jest tylko jeden...-spojrzał uważnie na Kruma.
-Z Dołohowem?! Przecież to śmierciożerca! Jak chcesz tropić demona ze śmierciożercą?!-krzyknął
-Przecież sam możesz zginąć!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Viktor Krum
PostWysłany: Pon 15:33, 07 Lip 2008 
Wyzwoleniec

Dołączył: 05 Kwi 2008
Posty: 1343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bułgaria
Płeć: Mężczyzna


Zacisnął mocno zęby ledwo powstrzymując się przed jakąś soczystą uwagą na temat nie-śmierciożerców.
- Widzę, że przyda Ci się małe doinformowanie. Otóż... ja również byłem przez pewien czas Śmierciożercą, ale... już nie jestem. - odsłonił swoje poparzone dłonie rozwiązując bandaże. - To część obrażeń pozyskanych przy uwalnianiu siebie. Dołohova też uwolniłem... i nie obawiam się go, bo... jest moim facetem. - dokończył z niemniejszą pewnością siebie. - Wchodzisz w sojusz z nami? Wiem, że Ty i ja się prawie nie znamy... ale wierz mi, że nie zrobiłbym krzywdy Fleur...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bill Weasley
PostWysłany: Pon 15:53, 07 Lip 2008 
Członek Zakonu Feniksa

Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Muszelka


Stał na środku pokoju z otwartą buzią i nie wiedział co ma powiedziec. Usiadł na krześle i spytał:
-Wy jesteście razem? Wow... -zrobił duże oczy i spojrzał na Kruma, po czym zauważył minę widniejącą na jego twarzy i szybko dodał:
-To znaczy, jak nie chciałem Cie urazić..... Poprostu się nie spodziewałem, że Ty... że WY jesteście....razem...-wstał i podszedł do Viktora troche wolniejszym krokiem.
-Ważne jest to, że jak twierdzisz, nie jesteście śmierciożercami.-powiedział, po czym spojrzał na jego poparzone dłonie.
-Jak sam słusznie zauważyłeś prawie się nie znamy i nie wiem czy jestem w stanie Ci zaufać.....-po chwili milczenia dodał
-Kto ma brać jeszcze udział w zabijaniu demona?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Viktor Krum
PostWysłany: Pon 16:09, 07 Lip 2008 
Wyzwoleniec

Dołączył: 05 Kwi 2008
Posty: 1343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bułgaria
Płeć: Mężczyzna


Uśmiechnął się nieco szerzej. Normalna rekacja Billa sprawiła, że polubił męża Fleur. "Zaraz... pierwszy facet, który się o tym dowiedział ode mnie... a myślałem, że będą we mnie rzucać Avadami..."
- Dzięki Bill za... zrozumienie. Chętnie bym jakoś udowodnił, że możesz mi zaufać, ale nie bardzo wiem co mógłbym zrobić... - zastanowił się przez chwilę, a kiedy nic nie wpadło mu do głowy westchnął tylko. - Nie wiem... ale możesz mi zaufać. Mogę Ci przysiąc... ale to jak już się zdecydujesz na współpracę. Najpierw musimy wytropić demona... a dopiero potem zabić. Będzie nas czworo. Ja, Toni, Ty oraz Lutero... - poczuł, że wilk staje przy jego nodze więc usunął z niego zaklęcie. - To właśnie Lutero. - wilk pochylił nieco łeb w powitaniu. Od jego śnieżnobiałej sierści odbiły się promienie słońca.
- I jeszcze jedno Bill. Tak patrzysz na moje poparzone dłonie... może potrafisz mi pomóc? Przy okazji możesz zobaczyć, że nie posiadam już Mrocznego Znaku...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bill Weasley
PostWysłany: Pon 16:28, 07 Lip 2008 
Członek Zakonu Feniksa

Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Muszelka


Podniósł zwrok z dłoni na twarz Viktora.
-Niestety, obawiam się, że chyba nie potrafie...A co do zaufania hymm, powiedzmy, że Ci wierze.-lekko się uśmiechnął i spojrzał na leżącą Fleur.
-Trochę czasu może Wam zająć wytropienie demona...I tak się zastanawiam, co ja mógłbym w tym czasie robić...może będzie nam potrzebnych więcej osób do zabicia demona...jak myślisz?-spytał Kruma, kierując wzrok na wilka i nie czekając na jego odpowiedź, spytał:
-Czy ten wilk nas rozumie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 1 z 2
Idź do strony 1, 2  Następny
Forum www.trow.fora.pl Strona Główna  ~  Miejsca

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach